Zaskakujący finał skoków w Lillehammer. Zwycięzca zdyskwalifikowany

👉 Stoch rozbił rywali w Vikersund. Pokaz lotów i... klepania buli

Planica? Tu już nie ma co latać! Tu trzeba dzwonić

Czytaj też

Planica? Tu już nie ma co latać! Tu trzeba dzwonić

Konkurs na dużej skoczni stał na bardzo wysokim poziomie. Po pierwszej serii Forfanga (skoczył 135 metrów) i Johanssona (136) dzieliło zaledwie 0,1 punktu. Ich noty były wręcz niebotyczne – zbliżyły się aż do 176 punktów.

W drugiej serii to Johannson oddał najlepszą próbę. 142,5 metra przy o pięć metrów krótszym skoku Forfanga pozwoliło mu cieszyć się z tytułu. Ta radość nie trwała jednak krótko. Johansson został zdyskwalifikowany za nieprzepisowe narty. Taki sam powód wykluczenia widnieje w protokole przy nazwisku Oestvolda, pierwotnie brązowego medalisty.

Czołówka zatem uległa sporemu przetasowaniu. Ostatecznie za Forfangiem na podium znaleźli się Marius Lindvik (129 i 141) oraz Robin Pedersen (130,5 i 134,5). Blisko medalu był Halvor Egner Granerud, a jako siódmy skończył Daniel Andre Tande.

Takich emocji nie było w rywalizacji kobiet. Zawody, w których wzięło udział tylko siedem skoczkiń, zdominowała Eirin Maria Kvandal (118 i 129). Srebro zdobyła Thea Minyan Bjoerseth, a brąz – Heidi Dyhre Traaserud.

Planica? Tu już nie ma co latać! Tu trzeba dzwonić

Czytaj też

Planica? Tu już nie ma co latać! Tu trzeba dzwonić